Po długiej nieobecności Adaś Miauczyński odwiedza rodzinny dom. Ale nie, nie… nie będzie to typowa rodzinna wizyta, z uściskami, radością, obiadem i sernikiem, z wypytywaniem i opowieściami. To wizyta w domu dotkniętym kompletną atrofią więzi, w którym ojciec nie pamięta, ile lat ma jego syn, matka skupia swoją aktywność na robieniu herbaty, a starszy brat jak katarynka ględzi o paleniu fajki.
W upiornym kontredansie między kuchnią i salonem mijają się kompletnie sobie obcy ludzie, nękani każdy własnymi nerwicami natręctw. Niechętni sobie, nie dbający nawet o pozory bliskości, są jak mechaniczne lalki zaprogramowane na wykonywanie prostych czynności i wypowiadanie banalnych, pozbawionych treści tekstów.
Fabularny debiut wcześniejszego twórcy filmów dokumentalnych. Pierwszy z serii filmów o Adasiu Miauczyńskim.