"Powidoki" to kameralny zapis ostatniego okresu życia pioniera konstruktywistycznej awangardy w Polsce lat 20. i 30. XX w. Władysława Strzemińskiego. W zderzeniu z obowiązującą od 1948 roku nową doktryną sztuki: socjalistyczną w treści, realistyczną w formie, Strzemiński opowiada się za bezwarunkową wolnością twórczą artysty - i płaci za to wysoką cenę. Traci pracę na uczelni, uprawnienia członka Związku Artystów Plastyków, wreszcie szanse na jakąkolwiek pracę, a co za tym idzie - na możliwość przeżycia. Umiera w szaroburym zniewolonym świecie, którym rządzi kult jednostki i prymitywni bezwzględni doktrynerzy.
Ostatni film Andrzeja Wajdy to mocny głos w obronie wolności twórczej, głos protestu przeciwko upolitycznianiu sztuki i manipulowaniu nią dla potrzeb ideologii.