Na pierwszym planie - stół operacyjny z podłączonym do aparatury pacjentem i siedzący obok zgarbiony Zbigniew Religa, który monitoruje pracę przeszczepionego serca; na drugim - asystent, który ze zmęczenia zasnął w kącie sali. Zdjęcie z 1987 roku uznano za jedno ze 100 najlepszych fotografii w historii magazynu "National Geographic". Tak też wygląda ostatnie ujęcie filmu Łukasza Palkowskiego "Bogowie".
A początek filmu to rok 1983 - gdy ambitny docent Zbigniew Religa od zera tworzy Klinikę Kardiochirurgii w Zabrzu. Wokół siermiężna Polska lat 80. - kraj stagnacji, biedy, niemożności i beznadziei, ale on i jego współpracownicy to zapaleńcy, dla których nie istnieją żadne bariery. To rewolucjoniści i wizjonerzy, którzy mają odwagę przesuwać granicę dzielącą życie od śmierci.
"Bogowie" to tchnący niebywałym optymizmem film o tym, że niemożliwe staje się możliwe, gdy zetknie się z niezachwianą wiarą w sens dokonywania zmian, bezgraniczną pasją, wiedzą i wielkim talentem. To film o ludziach, którzy, jak to pięknie nazwał Marek Edelman, chcą zdążyć przed Panem Bogiem.
Dzięki talentowi Łukasza Palkowskiego film stał się nie celuloidową laurką dla wielkiego polskiego kardiochirurga, ale stworzonym z lekkością i humorem pomnikiem człowieka z krwi i kości. Wielki w tym udział mają aktorzy, a przede wszystkim Tomasz Kot, który tak jak w swojej pierwszej wielkiej filmowej roli w filmie "Skazany na bluesa" nie grał, ale był Ryśkiem Riedlem, w filmie Łukasza Palkowskiego nie zagrał, ale stał się Zbigniewem Religą. W drugoplanowych rolach partnerują mu nie mniej znakomici: Piotr Głowacki jako Marian Zembala i Szymon Piotr Warszawski jako Andrzej Bochenek.