Są bliźniaczkami, dobiegają wieku emerytalnego i od 36 lat - dzień za dniem, miesiąc za miesiącem, rok za rokiem - ładują i rozładowują cegły. Ta nieludzko ciężka praca, którą wykonują jak roboty, odebrała im młodość, urodę, radość życia, nadzieję, że można inaczej. Kiedyś przynajmniej towarzyszyły im radosne ideowe pieśni i entuzjazm powojennej odbudowy, teraz zostały już tylko karykaturalne hasła na murach: "Chwała ludziom dobrej roboty", "Praca rzetelna i szczera zrobi z ciebie bohatera", "Praca - dobrobyt". I oto mają dobrobyt: "Nie dorobiłam sobie nic przez całe życie. Nie kupiłam sobie nic. Tylko na jedzenie". Idealne PRL-owskie perpetuum mobile: pracuje, żeby jeść; je, żeby pracować. I co gorsza, nie buntuje się, bo nie ma już żadnych innych potrzeb.
Surowy, oskarżycielski film, nagrodzony na najważniejszych europejskich festiwalach.