Stając do ostatecznego pojedynku, który może dać mu upragnioną wolność i zasłużoną emeryturę, legendarny zabójca John Wick wie, że może liczyć tylko na siebie. Tym razem ma przeciwko sobie międzynarodową organizację najlepszych płatnych zabójców, a jej nowy szef markiz de Gramond jest wyrafinowany i bezlitosny. Zanim John stanie z nim oko w oko, będzie musiał odwiedzić kilka kontynentów, mierząc się z twardzielami, którzy wiedzą wszystko o zabijaniu.
Chad Stahelski, reżyser wszystkich części Johna Wicka, ma za sobą wieloletnie doświadczenie jako kaskader, stąd zapewne czwarta część dziejów Johna Wicka to zabawa konwencją i absolutny majstersztyk, jeśli chodzi o sceny walki – w zasadzie już nie walki, tylko transowego tańca w rytm hipnotyzującej muzyki. To plus świetne kreacje aktorskie dało w efekcie znakomite kino gatunkowe. Film zarobił na całym świecie ponad 440 mln dolarów przy budżecie czterokrotnie mniejszym, stając się najbardziej dochodowym filmem tej serii.