Podczas stypy po pogrzebie ukochanego dziadka rodzina orientuje się, że w loterii padły właśnie numery, którymi staruszek grał przez całe życie. Nie ma czasu na rozpacz i łzy, kiedy zwycięski kupon jest w marynarce nieboszczyka! Trzy metry pod ziemią... Rodzina i przyjaciele nagle z wielką mocą odczuwają potrzebę zobaczenia dziadka jeszcze raz. Do gry niespodziewanie wkracza także ksiądz okolicznej parafii, który doskonale wie, co knują krewni, i sam chętnie odświeżyłby kościół (i nie tylko) dzięki pieniądzom z wygranej. Zaczyna się wyścig na pomysły, intrygi i podstępy. Najlepiej takie, żeby fortuną podzielić się z możliwie najmniejszą liczbą pozostałych. A najchętniej z nikim. Człowiek jest z gruntu dobry… ale nie gdy w grę wchodzą wielkie pieniądze.