03.11.2014
Wróćmy na chwilę pamięcią do przeszłości. Sala kinowa: gasną światła, rozsuwa się kurtyna, a na ekranie pojawia się charakterystyczna czołówka i słychać dobrze znany, skomponowany przez Władysława Szpilmana sygnał dźwiękowy – przez pół wieku, w latach 1944-1994, tak właśnie rozpoczynał się każdy seans filmowy. Tak długo bowiem ukazywała się Polska Kronika Filmowa – cotygodniowy 10-minutowy magazyn filmowy, złożony z relacji i felietonów.
Wybór kronik z lat 1945-1994 tworzy w miarę reprezentatywny obraz politycznych, ekonomicznych, społecznych, kulturowych i świadomościowych, a nawet językowych przemian, jakim podlegał PRL (a potem III RP), a także – choć w mniejszym wymiarze – świat. Zmieniają się rządy – od Bieruta i Gomułki, poprzez Gierka i Jaruzelskiego, aż po Mazowieckiego i Pawlaka, zmienia się gospodarka, moda i obyczajowość. Zmienia się i ewoluuje poziom życia. A kamery operatorów Kroniki rejestrują to wszystko na tysiącach metrów taśmy filmowej.
I choć Kronika powstawała jako narzędzie politycznej propagandy, dziś jest bezcennym świadectwem tamtych czasów, zarówno ważnych wydarzeń historycznych, jak i polskiej codzienności sześciu dekad – zapisem historii zbiorowej, niezastąpionym źródłem wiedzy o przeszłości.