Adaś Miauczyński nie kocha ludzi. Bo też i ludzie nie kochają Adasia. Adaś nie może obudzić się o godzinie, na którą nastawił budzik, bo od świtu pod jego blokiem ryczy młot pneumatyczny. Adaś nie może przygotować w skupieniu lekcji, bo u sąsiada pod nim na pełny regulator ryczy radio, a z góry dobiega łoskot - sąsiadka ćwiczy karate na drewnianym stole. Adaś nie może w spokoju wyjść na balkon, bo pod jego oknem właśnie defekuje pies sąsiadki, Adaś nie może przeprowadzić lekcji o Sonetach krymskich, bo uczniowie bekają i puszczają bąki, w trakcie gdy on przejmująco pięknie o poezji opowiada. Adaś nie może zjeść w spokoju kolacji, bo w telewizji sejmikujący politycy porykują o ich najmojszej prawdzie. Adaś nie może żyć w zgodzie ze światem, bo świat nie lubi wrażliwych Adasiów.
A zatem Adaś opancerza swój kruchy byt milionem natręctw, które mają mu pomóc wprowadzić pozorną harmonię do wszechobecnego chaosu – i pogrąża się w nich coraz bardziej, samotny, w depresji i rozpaczy. Rozmontowany.
Jeden dzień z życia drobnego inteligenta to obraz, który 20 lat po jego powstaniu jawi się jako profetyczna wizja: wszystko dzisiaj jest takie samo, tylko bardziej.
Film Marka Koterskiego (szósty, którego bohaterem jest Adaś Miauczyński) w 2021 r. w raporcie dla FINY został uznany przez widzów za polski film wszech czasów.