Dawno, dawno temu, a może nie tak dawno... Za górami, za lasami, a może gdzieś niedaleko... u Szymona Dratwy terminował mały Szewczyk Kopytko. Nie praca była mu jednak w głowie, tylko płatanie figli. A to przybił obcasy tam gdzie buty mają nos, a to wsadził komuś do kieszeni raka, innym razem strzelił z procy tak wysoko, że wybił ząb Księżycowi. Zrozpaczony Szymon Dratwa uciekł w końcu przez morze do Ameryki, więc Szewczyk Kopytko wyruszył w świat. Na rozstaju dróg spotkał Kaczora Kwaka, takiego samego psotnika jak on sam. Odtąd wędrowali razem i takie figle płatali, że ludzie przed nimi uciekali. Aż pewnego dnia trafili na Staruszka, któremu zabrali buty. Staruszek rozpłakał się z rozpaczy i wtedy Kopytko i Kwak po raz pierwszy zobaczyli łzy. Odtąd postanowili wędrować po świecie i rozweselać ludzi...
Na motywach bajki Kornela Makuszyńskiego.